poniedziałek, 4 lutego 2019

Niedoskonałości po ciąży? Można je polubić!


Macierzyństwo

Jeszcze trochę i będzie wiosna i zostaniemy zbombardowani reklamami i sloganami typu "Czy twoje ciało gotowe jest na lato"? "Zadbaj o płaski brzuch, by powitać wakacje" . "Zrzuć niezbędne kilogramy" etc. Z A Ty, pierwsze miesiące po porodzie, patrzysz w lustro i myślisz "to nie tak miało wyglądać"..

 Mały brzdąc, sprawca oponki, rozstępów i czerwonych blizn .Czy choć raz pomyślałaś, że to przez niego już twoje ciało może nigdy nie być takie jak przedtem? Ja pomyślałam i chyba więcej niż raz. Gdy zostaje się matką, ciężko się odnaleźć w nowej sytuacji, a co dopiero spojrzeć na siebie i swoje ciało( niekoniecznie idealne) z pełną akceptacją. Wierzę, że jakaś część depresji poporodowych związana jest ze zmianami naszego ciała po porodzie. Oczywiście, ciężka praca nad sobą,determinacja, dieta i ćwiczenia mogą przywrócić wcześniejszy stan. Butelki po balsamach na rozstępy też zrobią swoje, ale to wszystko wymaga czasu. A poczuć się lepiej każda z nas chciałaby od razu i...może jest na to sposób by polubić siebie szybciej aniżeli czekać na efekty kosmetyków?
Można tę kwestie załatwić po męsku i spojrzeć na siebie z zupełnie innej strony..

Faceci, samce alfa, potrafią być dumni ze swoich niedoskonałości. Ich blizny, rany to dowody męskości, walki w dobrym celu, sprawy honorowej. Chwalą się nimi niczym zdobytymi trofeami. Już mali chłopcy potrafią "cieszyć się" z bójki w szkole i z dumą liczyć siniaki.
Kobiety! Czyż nasze ciąże to nie były bohaterskie walki? Walki z samą sobą, ze swoimi słabościami? Ze zmęczeniem, bólem? A sam poród?....  I nie ważne czy naturalny czy przez cesarskie cięcie. Każda z nas tyle samo, przez 9 miesięcy walczyła o dobro dziecka, stawiając siebie na drugim miejscu. Każda z nas odmawiała sobie wiele, począwszy od kieliszka dobrego wina, kończąc na kochanej pasji, czy hobby.
Czas po porodzie, jeszcze trudniejszy . Po urodzeniu dziecka, ciągle odstawiamy siebie "na później". Codziennie, jak heroski, znosimy piękną, ale trudną codzienność z maluchem, pełną wyrzeczeń i poświęceń. Każdego dnia toczymy mniejsze lub większe walki z monotonią, zmęczeniem, kobiecością. Jesteśmy bohaterkami każdego dnia! I nie tyle możemy, ale musimy siebie tak nazywać! Nasze blizny, rozstępy, zmienione ciało to oznaki trudu, walki i bólu. Oznaki wielkiej siły!
Teraz idź do lustra, spójrz na siebie, na swoje ciało, swój brzuch, być może nieidealny, z niedoskonałościami i zobacz jaka byłaś i wciąż jesteś dzielna. Jak walczyłaś, niczym żołnierz na polu bitwy. Bądź dumna z siebie, swojego ciała. Ale przede wszystkim z tego jaką jesteś cudowną kobietą, silną babką! A ten mały bobas, który sobie teraz leży i patrzy na Ciebie, to twoja największa nagroda, a nie sprawca całego zamieszania.

Czyż takie postrzeganie siebie, nie jest lepsze? Jakby od razu lżej... Spojrzenie na siebie w taki sposób da natychmiastowy efekt polubienia swojego ciała i siebie samej. Wiem to!
My mamy, doceniajmy się nawzajem i bądźmy z siebie dumne!

M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

POLECANY POST!

"Nasze małżeństwo" Recenzja książki.

Najgłośniejsza powieść amerykańska ostatnich miesięcy". "Nominacja do National Book Award 2018." "Zachwyciła samą O...